chodzi mi o sceny z tego ostatniego mieszkania, na górze. lokum to rzekomo było opuszczone, jego właściciel z Madrytu bardzo rzadko je odwiedzał...
z filmu zrozumiałem, że jego właścicielem był jakiś ksiądz egzorcysta-biolog, szukający surowicy na wirusa. kim Waszym zdaniem był stwór zamieszkujący to mieszkanie? bo ja na początku obstawiałem, że jest nim właśnie ów ksiądz, który zaraził się w trakcie badań nad wirusem, ale moja dziewczyna przekonywała, że jest to ta zaginiona dziewczynka, o której artykuły porozwieszane były na ścianach (a ksiądz-chemik badał właśnie ją). jak uważacie, która wersja jest bardziej prawdopodobna?
niektórzy z kolei twierdzą, że w tym mieszkaniu były dwa zombiaki, więc może obie:) ?
Discuss !!
Moim zdaniem był to Ksiądz egzorcysta-biolog, ponieważ nie mogła być to dziewczynka bo ten ktoś wyglądał na chłopaka. Też jest opcja że to mógł być zombie ale mi się wydaje, że to ten ksiądz. A wy co o tym myślicie????
To raczej była ta dziewczynka. Podstarzała już:P Widać było, że to jakaś stara baba, bo miała obwisłe... no;]
Ja tez mysle ze to byla ta "dziewczynka" tylko ze troche przerosnieta:) Po 1 nie miala nic w gaciach :d A po 2 to miala cos takiego jakby piersi :P:P:P No i darła ryja jak każda baba :P
Twój ostatni argument mnie przekonał ;)
niektórzy twierdzą, że w tym pokoju były dwa stwory - dziewczynka i chłopiec(ten na strychu, zdzielił kamerę Pabla)
a może ten doktorek z tą dziewczynką świrował, a ona pod wpływem silnych emocji mu uległa i stąd te dziecko :p
Niewiem, ale jak dla mnie tam były 2 stworki - Dziewczyna i chłopiec, bo ta dziewczyna miała długą twarz, a dziecko które widać było gdy pablo ogarniał poddasze kamerą miało ewidentnie normalny owal twarzy, i nie było tak zdeformowane. Pozatym nie wiem czy zauważyliście, ale przecież ta dziewczyna była ciągle w tym samym mieszkaniu co Pablo i Angela, więc nie wiem oco chodziło doktorowi z tekstem "zapieczętowałem wejście", skoro normalnie można było tam wejść otwierając drzwi.
Moim zdaniem nie ulega wątpliwości, że ta kreatura na końcu to była ta rzekomo oplątana dziewczynka z Madeiry, to jasno wynika z nagrań na tamtym magnetofonie. Właściciel mieszkania to jakiś religijny fanatyk-naukowiec, który prowadził badania nad dziewczynką, być może na zlecenie Watykanu, który później się wycofał. Z artykułów na ścianie w każdym razie wynikało, że Kościół tuszował sprawę. Dziewczynka była zamknięta w zapieczętowanym pomieszczeniu na strychu, a nie w pokoju naukowca. Nie wiadomo czemu nagle się ów strych otworzył, ale to w końcu horror, nie spodziewajcie się, że wszystko będzie stuprocentowo logiczne ;P
Strych się otworzył w momencie, kiedy Angela dotknęła czegoś na ścianie. Była tam po prostu jakaś ukryta dźwignia czy guzik.
Co innego mnie zastanawia: co ten stwór jadł, skoro nie mógł sam wychodzić ze strychu?
Doktor mówił coś o rytuałach? Że jeżeli zrobi w mieszkaniu cośtam, wtedy stwór nie wyjdzie. Może chodziło raczej o ochronę "magiczną" niż zaryglowane drzwi. (Chociaż wirus opierający się rytualnie zapieczętowanym drzwiom... to bez sensu)
Stwór na samym końcu to oczywiście rzekomo opętana dziewczynka- i wcale nie musiała być stara, na wszystkich filmach o anorektyczkach dziewczyny chude jak tamta mają obwisłe piersi mimo młodego wieku.
A toto na strychu rzeczywiście przypominało dziecko- może chłopca. A może- przecież było to widać tylko przez kilka sekund, chyba że ktoś ma na kompie u może się upewnić- może to był ten biolog który w końcu się zaraził, i teraz siedzi razem z dziewczyną w mieszkaniu, i żyją sobie szczęśliwie jako dwa zombiaki. ;]
Jeżeli było jak mówi Waffelek- w mieszkaniu był tylko jeden stwór, dziewczyna na strychu- to współwidzowie z sali kinowej szybko znaleźli wytłumaczenie na nagle otwierającą się klapę- "idzie sobie zrobić herbatę" :D
A tak poważnie, to jak dla mnie dziewczyna była zbyt słaba żeby stoczyć się ze strychu- tam nie było żadnej drabinki ani schodków, a ona ledwo się poruszała. Więc jestem za dwoma stworkami :)
tak samo jak ja... dwa 'zombiaki'(jeśli można ich tak nazwać) były na strychu.. to co Pablo zobaczył w kamerze ewidentnie było dzieckiem... ale skąd ono? może i Księżulek poużywał sobie na zaginionej dziewczynce.. kto wie... kto wie ;)
ten chłopczyk to najprawdopodobniej syn azjatów mieszkających w kamienicy. pewnie został pogryziony i przedostał się jakimś cudem na samą górę (wiadomo, że zombiaki są bardzo agresywne i silne, więc mógł wejść przez drzwi tego nieużytkowanego mieszkania, które wyważył, dlatego angela z pablo tak szybko je otworzyli - myśląc, że znaleźli odpowiedni klucz, tak naprawdę się mylili, bo drzwi były wcześniej otwarte). natomiast ta kobieta myślę, że była tą dziewczyną, stąd te wszystkie artykuły w mieszkaniu, nagrania, itd. (które były bardzo stare, co wskazywałoby na dość duży wiek tego maszkarona).
film ujdzie i to dosłownie. zgadzam się z wcześniejszym komentarzem, że pierwsza część ok, pomysł dobry, ale dalej bardzo przewidywalna i karykaturalna akcja. ogólnie NUDA. nie lubię naciąganych filmów, w których zakończenie nie wnosi nic nowego, w których zakończenie nie wymagało u scenarzystów wiele wysiłku. dopóki był tylko 2 "zombiaki" dałabym 7/10, ale kiedy akcja stała się monotonna, przewidywalna i film po prostu "trwał", domyślałam się też zakończenia, obniżyłam ocenę na 4/10. jestem bardzo wymagająca do horrorów, bo nie lubię takich filmów z tego gatunku, w którym twórcy uważają, że im więcej darcia mordy i krwi, tym straszniej i film robi się ciekawie. film ma działać na psychikę, a nie obrzydzać i nie zaskakiwać. jak ktoś zna dobry horror, to niech poleci ;)
Sprawidzilem i rzeczywiscie okazuje sie ze na strychu i w pokoju sa dwie inne postacie. Na strychu jest (najprawdopodobniej) chlopiec z ktorkimi wlosami - wyglada na azjate. A po pokoju chodzi ta nawiedzona dziewczynka z dlugimi wlosami i bardzo podkrazonymi oczami. Nie wiem jak to wytlumaczyc, gdyz bylem zwolennikiem teorii o jednym potworku, a teraz gry wszystko runelo...moze dowiemy sie tego w kolejnej czesci.
Zamieszczam dwa screeny z filmu o ktore sie rozchodzi:
http://img388.imageshack.us/img388/6309/vlcsnap1018149rn6.png
http://img373.imageshack.us/img373/9741/vlcsnap1022578na1.png
1)Według mnie to był ten ksiądz, tylko ze względu iż przez lata próbował znaleźć antidotum to sam zachorował i zdawał sobie z tego sprawę więc zamknął się gdzieś żeby nikogo nie skrzywdzić.
2)Albo mógł znaleźć tą dziewczynę i trzymać ją w swoim mieszkaniu i próbował odkryć antidotum, ale go ugryzła.
3)Albo miał z nią styczność gdzieś poza mieszkaniem, chciał ją zbadać i wtedy go pogryzła.
4)Na jednym z plakatów na ścianie pisało, że może to być sprawa diabła. Więc może przez to szukanie antidotum, chęć uratowania tej dziewczyny diabeł sam opętał tego księdza.
Cały czas wydaje mi się, że to był ten mężczyzna, a nie kobieta.
To ewidentnie była kobieta, miała piersi.
Jeżeli chodzi o opętanie, to nie było żadnego opętania ani diabła. :) Po prostu objawy tej choroby (zamienianie się w krwiożerczego potwora; atakowanie ludzi dookoła i wgryzanie im się w twarz...) wzięto za opętanie, i pewnie próbowano nad biedną, chora dziewczyną latami odprawiać egzorcyzmy.
Skąd dziecko tam?! Chora dziewczyna przecież nie jest wiatropylna. Ale nie wierzę szczególnie w badacza używającego sobie na dziewczynie która może mu odgryźć głowę ;]
Mnie najbardziej zastanawiają nielogiczne elementy scenariusza - np ten policjant jak podchodził do dziewczynki z wyciagnieta reka. Przecież już wcześniej widział co się święci a podchodził jak do szczeniaczka.. A ten zombie na górze - jak już ktoś pisał - co on żarł przez tyle czasu? Tapetę ze ścian? Pozatym mieszkanie wydawało sie dość małe a duży zombie sie na nich natknął dopiero po dłuższym czasie a przecież jeszcze palili światło, gadali, używali magnetofonu.. Jeszcze inna rzecz - pierwsze ofiary przemieniały się kilka godzin, a gościu w żółtym skafandrze jakieś 2min.. I na koniec jeszcze jedno - wpuścili do środka jednego gościa po założeniu kwarantanny.. Dlaczego? Co on miał sam zdziałać? Jakby tam wpuścili 50 komandosów to by zaraz tam wszystko co się rusza wysiekali serią z automatów i po krzyku.. Rozumiem, że babcia sie podniosła po 2-3 kulkach, ale raczej by nie wstała jakby ją oddział wojska rozpruł na kilka kawałków seriami z kałacha:)
Ten gość, który wszedł w czasie kwarantanny to chyba przyszedł wziąć próbki krwi od wszystkich z kamienicy. Czy to był jakiś inny?
Mnie zastanawia jak ci wszyscy mieszkańcy się pozarażali, skoro te dwa zombiaki pokazane na samym końcu siedziały w odosobnieniu.
Dokładnie. Inni po paru godzinach 'ożywali' a Ci w ciągu kilu minut. Trochę bez sensu... ;/
przecież mówili że weterynarz wykrył u psa nieznaną chorobę, a wiadomo pies jak to pies węszy i moze tam gdzie sie zombiak ślinił on polizał i sie zaraził... a co do szybkości przemiany w zombiaka także było mówione... zalezało to od grupy krwi dlatego jeden po chwili a drugi po paru godzinach
Racja. Ale te zombiaki siedziały tam kilka miesięcy, czy nawet lat (nie pamiętam już dokładnie, na pewno jakiś dłuższy czas), a pies musiał się zarazić jakieś kilka dni przed wydarzeniami pokazanymi w filmie. Myślisz, że nawet gdyby jakiś zombiak obślinił się gdzieś poza pomieszczeniem w którym przebywały to ślina przetrwałaby tak długo?
Wiem, czepiam się :)
Pies się wszędzie wciśnie, więc to akurat nie jest wielki błąd, za to jeżeli chodzi o szybkość przemiany- mówili wprawdzie o tym że zależy to od grupy krwi, ale dziwne jest to że wszystkie pierwsze ofiary miały krew długo opierającą się wirusowi, zaś każda kolejna coraz szybciej się 'przemieniała'. Wirus przecież nie mógł w takim tempie się zmutować, prawda? I tak dziewczynka (ta malutka, chora niby na zapalenie migdałków) była zarażona kilka dni wcześniej, a już jej matka zamieniła się w zombiaka po zaledwie kilkunastu minutach. Pan w żółtym skafandrze potrzebował do tego może 3 minut.
Też uważam, że pies mógł się jakoś dostać do tego mieszkania. Albo wcale nie pies był pierwszy: jak strażacy przyjechali na wezwanie do staruszki, to ktoś z sąsiadów mówił, że ona mieszkała sama Z KOTAMI. Widział ktoś w jej mieszkaniu kota? Koty musiały być pierwsze. No bo jak staruszka mogłaby się zarazić od nie swojego psa, który przecież - to też było mówione - zaczął być agresywny dopiero u weta. A koty są jeszcze bardziej wszędobylskie niż psy. Kot się zaraził od stwora, pogryzł i zaraził swoją panią, i również od kota mógł zarazić się pies.
Jak dla mnie, najbardziej rażąca niekonsekwencja w tym filmie jest taka: jeśli inspektor sanitarny wiedział, że w budynku dzieje się coś złego, to dlaczego wpuszczono tam policję i strażaków, i dopiero wtedy odcięto dom od świata? Nie mogli tego zrobić od razu?
Wiesz, ja myślę że to było tak, że ludzie z kamienicy zadzwonili do strażaków, oni natychmiast pojechali- a nikt ich nie poinformował przecież że teren za chwilę będzie zabezpieczany- i dopiero wtedy zaczęto odcinać budynek. Wydaje mi się że tego psa uśpili w tym samym dniu, więc zapewne naradzono się, i postanowiono zamknąć kamienicę- a tu pech, bo wcześniej weszli do niej strażacy i policjanci...
nie kojarze w ktorej czesci to było ale ktos wyjasniał ze reakcja zalezy od grupy krwi czy czegos tam
No a ja myślę, że to zombie na strychu to był facet:
http://pl.youtube.com/watch?v=rKhB5Uh4KVw&feature=related
Przecież aktora faceta raczej na babę nie robili, nie?
Ja sądzę, że na końcu jest to ta dziewczynka. Problem z jedzeniem odpada - np staruszkę postrzelili dwa razy w brzuch, matkę Jennifer rozszarpano na strzępy, a jakoś wyżyły. Czyli twórców poniosła wyobraźnia i choroba dawała nieśmiertelność, a przynajmniej nadludzką odporność.
Mam jedynie logiczną zagwozdkę z małym azjatą na strychu. Może to młodo wyglądający ojciec tej chinki:P?
Btw, film mnie baaaaardzo rozczarował
A pamiętacie że rodzina azjatów miała małego synka? Tylko ciekawe jakby mógł sie tam dostać
no ale ten chłopiec na strychu nie miał chyba skośnych oczu.
a ja się zastanawiam jeszcze czy to może nie była dziewczynka? no bo jak Angelę porywał ten potwór na samym końcu, to jeszcze słychać było krzyki... dziecka, najprawdopodobniej dziewczynki.
to ten chłopiec.
http://img388.imageshack.us/img388/6309/vlcsnap1018149rn6.png
to zdjęcie było już tu wcześniej dodawane, ale ja dodam jeszcze raz. przyjrzyjcie się.
chłopiec na poddaszu to nie chłopiec z azjatyckiej rodziny
nie miał możliwości się tam dostać (zamknięte drzwi i właz, do którego i tak by nie dosięgnął)
no i chłopiec na poddaszu grany jest przez Víctora Massagué, a
japońskie dziecko (z rodziny) jest grane przez Daniela Trinh
azjaci są do siebie podobni, ale to dwie inne osoby
Ogladajac film myslalam ze to cos co zeszlo ze strychu to randomowa krwiozercza anorektyczka xd ale po zastanowieniu sie i ogladnieciu makingoffa tego filmu jestem przekonana ze jest to ow ksiadz-biolg-egzorcysta-terminator-etcetc. Cycki ma, ale zauwazcie ze mezczyzni przy kosci tez takowe posiadaja. Zamknal sie na strychu wychudzial, ale skura pozostala naciagnieta. Czemu w majtach nic nie mial? moze ta mala mu odgryzla albo odpadl sam, moze sie skurczyl, albo poprostu nie bylo widac.
co do dziecka na strychu- albo maly azjata, czyli dziecko chinki, albo mala dziewczynka ktora chcial zamordowac ksiadz-biologblablabla tylko na tyle zzombiala ze malo dziewczeco wyglada.
o!
dlaczego facet nie moze zagrac kobiety?
albo kobieta faceta? czy krystyna feldman nie zagrala nikifora? ;pppp
aktor ktory zagral TĄ DZIEWCZYNE nazywa sie Javier Botet, a postać ktorą grał w filmie Rec : Nina Medeiros.
Nina to imię damskie, zgodzicie się?
http://www.kinomaniak.pl/osoby/osoba.php?no=5928
:) nie Nina Medeiros, ale, według jednego z wycinków wiszących na ścianie, Tristana Medeiros. La niña znaczy dziewczynka.
Scena końcowa z tym wielkim bydlactwem:
http://pl.youtube.com/watch?v=u6_3C-i5BWE&feature=rec-fresh
Jak dla mnie to coś ma wąsy i brode ale być może to tylko krew. Sami oceńcie :)
przeciez to logiczne, ze to ta dziewczynka, ktora byla niby opetana. z nagrania wynikalo, ze ten naukowiec trzymal w swoim apartamencie dziewczynke i robil badania, aby znalezc antidotum na ta chorobe. wycinki artykulow na scianach wygladaly na bardzo stare, wiec zgadzaloby sie gdyby to byla ta dziewczynka tylko, ze juz dorosla i z lekka wychudzona, jak nie miala co jest latami :P. bidula... XD
a to, ze to kobieta to oczywiste. fakt, ze wzieto faceta do tej roli, nie oznacza, ze postac musi byc facetem. po prostu potrzebowano kogos bardzo wysokiego i wychudzonego - latwiej jest znalezc takiego faceta niz kobiete. przeciez ewidentnie bylo widac piersi, co mogloby sugerowac, ze jest to kobieta. nawet gdyby byl to facez z ginekomastia, to meskie piersi inaczej wygladaja. moim zdaniem to byla ta sama dziewczynka, o ktorej byla mowa w artykulach tyle, ze juz dorosla. i swietna byla charakteryzacja, bo aktor faktycznie wygladal jak anorektyczna, zdeformowana kobieta. kropka ;]
a mnie jeszcze jedna rzecz ciekawi - jak to jest, że naukowiec mówi, że zarażeni są ekstremalnie agresywni - ale już nie wobec innych zarażonych? Co to, jakaś solidarność wirusowa? Agresja to agresja. Wściekłe psy są agresywne tak samo dla siebie nawzajem. A tu jak tylko ktoś przejdzie przemianę nagle zaczyna atakowac tylko zdrowych. W Resident Evil przynajmniej tłumaczono to głodem, a mały odsetek zwierząt posuwa sie do kanibalizmu. Ale tutaj chodziło o agresję..
wirusy maja to do siebie ze chca byc przekazywane dalej... jakby sie zabijali to nic by na tym nie zyskali. proste ;p
nooo ja uważam jak pan wyżej ,że ten wirus jakby ,,wyłączał'' ich podstawowe bodźce - potrzeba jedzenia,spania itp. i kazał delikwentowi rozprzestrzeniac to dalej,takie jest moje zdanie ;)
:) wirusy mają to do siebie, że nic nie chcą, bo są tylko kawałkami kwasów nukleinowych zamkniętych w białkowej osłonce. zgodzę się, że powodując szybki zgon nosiciela działają niejako na swoją niekorzyść, bo mógłby sobie on jeszcze pochodzić i pozarażać, ale ewolucja zna takie przypadki, na przykład wirusy myksomatozy i RHD wykorzystywane do kontroli populacji zdziczałych królików australijskich.
Zarażeni nie byli agresywni wobec siebie bo sterowałą nimi Medeiros(ta anorektyczka na strychu).Jest to pokazane także jako alegoria w REC 3.link: http://www.youtube.com/watch?v=DR9yL-b58Sc
A moim zdaniem to było tak , że ta babka, która się pierwsza zaraziła ( oczywiście z tych mieszkańców) weszła do tego mieszkania i ta dziewczynka/ chłopiec ją zaatakował/ła i jak wyszła to jakoś spowodowała pożar no i oni przyjechali, to ta już była zarażona :) mnie końcówka zastanawia z tym że Pablo upadł, ale kamera dalej działała i dalej nagrywała, następnie Angela upadła i coś ją zaciągnęło do innego pokoju. Po czym Angela powiedziała ,, Pablo miałeś to k..... nagrywać" czy coś w tym stylu. :) To mnie najbardziej zastanawiało ;)
To chodzi o to, że pierwszy wbiegł gdzieś tam pies od tej dziewczynki i od tego sie zaczęło. Ona wspomina, że jej tata poszedł po lekarstwa dla psa, bo "coś tam coś tam". Z kolei o tej starszej babce (tej pierwszej zarażonej) było powiedziene, że ma koty (tego za dobrze nie pamiętam, w jakim kontekście, bo dawno ten film widziałem), więc można się domyślić, że po psie poszło na kota i na tą kobiete.
A jeśli chodzi o końcówke, to [SPOILER] Pablo zginął, a co się stało z Angelą wyjasnia się w 2giej części (moim zdaniem strasznie słabej).
dziękuję bardzo :) drugą próbowałam oglądać ale trochę się cykam ;) a to wszystko przez te dzieci , które nie spodziewanie spadają z sufitu ;D
Byłem na dwójce ze znajomymi w kinie i raczej się śmialiśmy, niż baliśmy. Jest dużo słabsza.
Prawda jest taka, że stworem na poddaszu była opętana portugalska dziewczyna Tristana Medeiros. Poza tym widać było, że to kobieta, chociażby po piersiach : P
Dlaczego taka stara? Zdjęcia zamieszczone na gazetach przedstawiały ją z tego co się domyślam zza czasów I Komuni Świętej.
Była mowa o tym, że już wtedy zdiagnozowano u niej opętanie diabelskie. A ten ksiądz, nie pamiętam jak miał na imię, podobno zaopiekował się małą i nagrał swój głos na dyktafonie. Miał wykonać jakiś rytuał mający uwięzić małą Medeiros w ciemnościach w owym apartamencie. Cytat: "Musimy ją zlikwidować i zatrzeć wszystkie ślady". Tristana będąc zamknięta przez tyle lat zaczęła starzeć się i chudnąć, demon wewnątrz jej zmienił także wygląd zewnętrzny. Wiadomo, tyle lat nic nie jadła, nie piła to teraz tak wygląda. Tylko ta zła dusza jaką był diabeł podtrzymywała ją na nogach i kierowała jej zwłokami. Sterował każdą zarażoną osobą, mówił przez nich.
Wracając do księdza to chcąc wytworzyć antidotum na wirusa wszystko musiał testować na dzieciach, które można było znaleźć w szybach wentylacyjnych i na zdjęciach.
Co do dyskusji na temat od czego wirus zaczął sie rozprzestrzeniać to raczej od psa tak jak mowil inspektor sanitarny.
Widze, ze nikt nie napisał o ojcu tej azjatki, mowila ze jest chory i sparalizowany ale to raczej nie mogl byc wirus bo predzej czy pozniej by kogos chcial pogryźć jak sie nim opiekowano